tak tak sierpniowa kolorystyczna zabawa ma 2 etapy. Można nie robić tej drugiej części ale jak wspomniałam Wiki na czym polega ta zabawa od razu stworzyła się Marchewkowa historyjka.
Najpierw banerek, żebym nie zapomniała bo upallne lato trwa i posucha koszmarna więc z powodu za małej ilości wody może się zdarzyć różnie. Banerek już jest !!!!!
U Daniusi bardzo poysłowej i uroczej Osóbki, trwa zabawa w kolorki . Sierpniowy ma kolor brzoskwiniowy a więcej poczytajcie na jej blogu TU.
Pierwszą część zrobiłam , hurrrra!!!! . Jak ktoś chce zobaczyć , jest tu.
Druga część robiona z Wiki, mam nadzieje, że zostanie mi to zaliczone:) Zabawę miałyśmy dość długo.
Pomagały dzielnie małe rączki:
A przy tym historyjka.
Dawno dawno temu , żyła sobie piękna ksieżniczka Makowa.
No nie, nie Makowa tylko Marchewkowa i nie taka piękna .
Została porwana ( miała szczęście, prawda?) i uwięziona w wieży wysokiej , bardzo daleko w gęstym starym lesie, którego nikt nie nawiedzał.
Że stary widać , że nie nawiedzany też , bo grzyby dorodne zdążyły urosnąć .
Ale ale pewnego pieknego dnia mimo strasznej kilkumiesiecznej suszy na poszukiwanie wody wybrał się Rycerz do tego lasu . Szukał strumyka , znalazł studnię , głeboką ( widać:) i z czystą wodą .
Nawet obok studni stało wiaderko takie marchewkowe.
Nagle!!!!
Usłyszał płacz Dziewczyny , dochodzący z wysokiej wieży. Dobrze , że tam na szczycie było okienko . Wydostał ją , nie wiem jak ale on był dzielny więc po co pytać.
Położył ją obok studni , uklęknął przy niej( widać
tylko kapelusz bo może to był jakiś z Meksyku???? z olbrzymim kapeluszem , napoił ją wodą. Tam było wiaderko również:)
Aż jej z wrażenia oczy zbielały i usteczka omdlły.
Wiki dopowiedziała, że Marchewkową ksieżnieczkę nie zrobiłam zbyt urodziwą więc Rycerz wolał ochłonąć pod liśmi drzew.
A może to było na tratwie????
Bajeczka pięknie się skończyła ... i żyli długo i szczęśliwie a ja jeszcze zdążyłam na zabawę :)
Jejeku co ta Danusia z nami wyczynia, cofamy się wszyscy w rozwoju i wracam do bajek :-)
OdpowiedzUsuńAle Kaziu fajna ta twja bajka i zapewne fajne była zabawa z wnuczką . No i powstała sliczna marchewkowa księzniczka. Gratuluje pomysłu i pozdrawiam serdcznie
What interesting food art you have made!
OdpowiedzUsuńFajna bajeczka. Z wnuczką była świetna zabawa. Pomysłową masz wnuczkę.
OdpowiedzUsuńCieplutko pozdrawiam.
Kaziuchno moja jak ja się cieszę ,że wymyśliłam drugą część zadania.Dzięki Wam mam co czytac ,cofam się do dziecięcych lat i bawię wyśmienicie,Wy możecie do zabawy zaprosić swoje wnuki,dzieci i kogo tam chcecie i wszystko pięknie układa się w jedną całość.
OdpowiedzUsuńKochana oczy i mnie zbielały haha na takie fajowe pomysły i interpretacje koloru brzoskwiniowego.
Brawo dla Was moje drogie panie,buziak osobny również dla Wiki
uśmiałam sie bardzo Kaziu, bo bajeczka rewelacyjna:)
OdpowiedzUsuńa i zadanie zaliczone na 6 ( przynajmniej u mnie:)
ja właśnie przerobiłam kilka kg brzoskwiń i moreli i mam tego kolorku na razie po kokardkę
Buziaki:)
oj, mnie to wygląda na bezludną wyspę... ;-D
OdpowiedzUsuńwięc niech nie wybrzydza i bierze księżniczkę jaka jest, innej nie znajdzie ;-DDD
Ależ się uśmiałam!
OdpowiedzUsuńSuper opowieść marchewkowa księżniczka super wyszła i została uratowana pozdrawiam cieplutko ;-)
OdpowiedzUsuńŚwietna historia aż się uśmiałam, zgadzam się z Dorotą niech nie wybrzydza bo na bezrybiu i rak ryba. Zdolne te małe łapki:) pozdrawiam cieplutko:)
OdpowiedzUsuń