środa, 3 stycznia 2018

Mała Juleczka i ... ołówkiem

Pod koniec roku miałam różne dni. Nastrój taki sobie . Były dni , że nawet nie potrafiłam supełkować moimi ulubionymi czółenkami. Czyli nawet frywolitka nie pomagała. 
Ostatni dzień starucha jak to mawia mój kolega spędziłam w domu. Spokojnie , tylko my: czyli ja z mężem i Juleczką. 

A miało być o wiele weselej bo jeszcze Stasiu i Wiki by byli. Plany się zmieniły więc my w trójkę. Spokojnie .

 Mnie w pewnym momencie wzięło na rysowanie. I tak też powstał portrecik Julki sprzed lat.  A w nowy rok kontynuacja rysowania. Tym razem taki sobie rysunek - widoczek.  
Później sięgnęłam po farby i powstały dwa malunki ale ich nie pokażę , przynajmniej na razie. Zrobiłam skan. Trochę  w realu ciemniejsze są te rysunki ale zdjęcia też nie wychodzą najlepiej . 
Oto one :
 
Dziękuję , że zaglądacie , cieszą mnie komentarze i pozdrawiam bardzo serdecznie w Nowym 2018 Roku. 
Szczęśliwego Nowego Roku !!!!!

5 komentarzy:

  1. nothing like sketching and love your work!

    OdpowiedzUsuń
  2. Kaziu piękne te rysunki. Mam nadzieję, że Nowy Rok będzie dla Ciebie szczęśliwy , czego życzę z całego serca.
    Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  3. Kaziu!
    Dlaczego nie pokazujesz oryginału?
    Zawsze podziwiałam Twój talent i bardzo dobrze, że go szlifujesz w dalszym ciągu.
    Serdecznie pozdrawiam:)

    OdpowiedzUsuń
  4. Bardzo mi się podoba portret. Serdecznie pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
  5. Śliczne rysunki, chętnie obejrzałabym te malowane obrazki :).

    OdpowiedzUsuń

Każde słowo tu zostawione jest dla mnie zaszczytem i sprawia mi radość.
Dziękuje serdecznie:)