Pod koniec roku miałam różne dni. Nastrój taki sobie . Były dni , że nawet nie potrafiłam supełkować moimi ulubionymi czółenkami. Czyli nawet frywolitka nie pomagała.
Ostatni dzień starucha jak to mawia mój kolega spędziłam w domu. Spokojnie , tylko my: czyli ja z mężem i Juleczką.
A miało być o wiele weselej bo jeszcze Stasiu i Wiki by byli. Plany się zmieniły więc my w trójkę. Spokojnie .
Mnie w pewnym momencie wzięło na rysowanie. I tak też powstał portrecik Julki sprzed lat. A w nowy rok kontynuacja rysowania. Tym razem taki sobie rysunek - widoczek.
Później sięgnęłam po farby i powstały dwa malunki ale ich nie pokażę , przynajmniej na razie. Zrobiłam skan. Trochę w realu ciemniejsze są te rysunki ale zdjęcia też nie wychodzą najlepiej .
Oto one :
Dziękuję , że zaglądacie , cieszą mnie komentarze i pozdrawiam bardzo serdecznie w Nowym 2018 Roku.
Szczęśliwego Nowego Roku !!!!!
nothing like sketching and love your work!
OdpowiedzUsuńKaziu piękne te rysunki. Mam nadzieję, że Nowy Rok będzie dla Ciebie szczęśliwy , czego życzę z całego serca.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
Kaziu!
OdpowiedzUsuńDlaczego nie pokazujesz oryginału?
Zawsze podziwiałam Twój talent i bardzo dobrze, że go szlifujesz w dalszym ciągu.
Serdecznie pozdrawiam:)
Bardzo mi się podoba portret. Serdecznie pozdrawiam.
OdpowiedzUsuńŚliczne rysunki, chętnie obejrzałabym te malowane obrazki :).
OdpowiedzUsuń