Witam nowych i starszych obserwatorów mojego bloga oraz wszystkich którzy tu komentują, zaglądają:) Niebawem następny kursik frywolitki i drugiej odsłony pracy frywolitkowej "serwetki motylkowej".
A dziś następna wiklina papierowa i serwetka frywolitowa. Serwetkę zrobiłam jak zaczynałam swoją przygodę z frywolitką, właściwie to pierwsza praca. Odważyłam się , zaczęłam a jak stwierdziłam, że początek różni się od dalszych rzędów, jeżeli chodzi o jakość , nie dokończyłam jej jak we wzorze na którym się opierałam. Wzór z bloga Renulki.
Serwetkę zrobiłam z nici Ariadna, Muza 10. Średnica serwetki to prawie 80 cm. Może nie powinnam jej pokazywać ale niech tam... niech ma swoje pięć minut na poście:)
Kosz w kolorze pocałunek gejszy - druga próba. Pierwsza próba, zamiast kosza wyszła duża osłonka na doniczkę y. Ten kosz to też osłonka na doniczkę dla kwiatka stojącego na podłodze. W tym koszu ma być stelaż druciany- podwyższenie na którym stanie kwiat. Przyznaję, że miał być nieco inny tzn. w linii prostej. Nie miałam wzornika wiec z moim doświadczeniem z wikliną nie utrzymałam się w linii prostej jak planowałam ale już bardziej przypomina coś co Aga chciała.
Wysokość-42 cm. średnica dna 20 cm. średnica górna-33cm. Na początku do wysokości 20 cm. szło mi całkiem prosto ale miałam wrażenie, że jest zbyt małe odchylenie. Patrząc teraz na całość mogłam ciągnąć tak dalej, nie odchylać i byłoby dobrze!!!! Niestety uczymy się całe życie a najlepiej na swoich błędach:)))
W towarzystwie koszyka, który ma już swój post:
Ach i jeszcze to- róże z krepiny są w wykonaniu Agi:)
Pozdrawiam bardzo mocno i życzę Wszystkim słoneczka, niekoniecznie masakrycznych upałów!
Cudowna ta serwetka <3 koszyk też .
OdpowiedzUsuńSerwetka jest przepiękna i aż się boję pomyśleć jak długo ją robiłaś;)A może wcale nie długo;)
OdpowiedzUsuńCo do koszyka to czapki z głów za wyplecione pięknie dno i za całość oczywiście.Robienie takiej pracy bez wzornika to bardzo ciężkie zadanie,którego ja bym się nie podjęła.Wyszłaby mi pewnie krzywa wieża,bliska zawaleniu;)Tobie wyszedł super,tylko rozszerza się ku górze;)Następnym razem wyplataj na jakimś wiadrze,albo na innym plastikowym koszu,a zobaczysz jaki to komfort;)
Czekam z niecierpliwością na następne dzieła;)
Całuski;)
Masz racje Ilonko, Faktycznie wiaderko pasowałoby mi . No cóż, następnym razem tak zrobię, dziękuję:)
UsuńA serwetkę robiłam długo , myślę ,że prawie 3 miesiące a może dłużej. Może czas był tak długi bo mój prawy nadgarstek po złamaniu jeszcze nie pozwalał mi szybciej supłać:) Uściski:)
Serweta robi wrażenie, piękna jest! Koszyk jako osłonka na doniczkę to ciekawy pomysł, świetnie się prezentuje.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam :)
Wow, serweta duza,pewnie robilas ja bardzo dlugo, kosze tez ladne, pozdrawiam serdecznie :)
OdpowiedzUsuńNiezwykła serweta - podziwiam! Sama w domu mam sporo szydełkowych cacuszek od babci mojego M. - uwielbiam takie koronkowe :)))))
OdpowiedzUsuńA kosze, mmmm
Oj kochana strasznie miłe komentarze od Ciebie zastałam po powrocie z urlopu i bardzo Ci za nie dziękuję jak i za troskę o moją osobę.Aż mi się cieplutko na serduszku zrobiło.Co do Twojej serwety to jest extra i rozmiarem nie grzeszy ,ślicza.A wazon również gigant i to mi się podoba.
OdpowiedzUsuńŚciskam mocno i obiecuję na razie nie znikać na dłużej.
Pozdrowionka :)
Ps.Jeśli będziesz miała jakieś problemy z blogiem czy dodawaniem czegokolwiek pisz a postaram się pomóc w miarę możliwości i wiedzy oczywiście:)
Serweta po prostu cudeńko a taki wielki kosz bez wzornika no no czapki z głów!!!!!!
OdpowiedzUsuńSerweta i kosz pięknie wykonane pozdrawiam
OdpowiedzUsuń