Raczkowanie z wikliną:)
Tak , tak...może nie powinnam wstawiać tego posta . I chociaż widzę niedoskonałości, dla mnie to wielki wyczyn i jest piękne. Na pewno przydatne. Od początku KUFEREK ten miał przeznaczenie- na nici i robótki frywolitkowe. Dużo mu brakuje by przypominał dzieło z którego odgapiałam ;) Korzystałam z blogu Ilonki - http://papierowecudawianki.blogspot.ie/2013/06/kurs-na-kuferek-z-papierowej.html
Moje pierwsze poczynania z wikliną, małe koszyczki na drobiazgi. Wiki była zachwycona , spodobały jej się i zaraz przeznaczyła na swoje drobiazgi.
A teraz jeszcze zdjęcia pierwszego dużego dzieła- kuferka.
Muszę przyznać, ze z przyjemnością mi się plotło. Jeszcze spróbuję pomalować lub polakierować go ale mam nadzieję , że następna praca będzie ładniejsza. ... Obiecuję:)
Kochana moja jesteś wielka!!Aż trudno uwierzyć,że to Twoje pierwsze kroki;))
OdpowiedzUsuńRówniutki splot,no po prostu super;)))
Ja bym tylko z tymi brzegami coś zrobiła,albo coś przyklej,albo pomaluj;)
Małe koszyczki tez urocze;)
Uściski;)
Ilonko, dzięki. Cieszą mnie Twoje słowa;) Te brzegi niestety wyszły mi fatalnie , robótka przesuwała mi się w prawo i z jednego brzegu wyszły za krótkie końcówki więc nakleiłam paski papieru do ekspresu. Na zdjęciach wygląda to fatalnie. Ale w rzeczywistości o wiele lepiej, coś jeszcze poprawie. Pozdrawiam:)
OdpowiedzUsuńsuper!sliczny ten kuferek:)
OdpowiedzUsuńDobrze Ci idzie to raczkowanie, a trening czyni mistrza :)
OdpowiedzUsuńBardzo ładna praca;)
OdpowiedzUsuńWOW!(troszkę mnie nie było - gościłam na Śląsku) a tu takie dzieła powstają. Super-pozdrowionka!
OdpowiedzUsuńDziękuję serdecznie za wszystkie milunie komentarze, pozdrawiam serdecznie.papa
OdpowiedzUsuńDziękuję za komentarze , bo wtedy ma sens robić to co się robi.
OdpowiedzUsuńJa plotę od kilku miesięcy a nie odważyłam się na coś tak trudnego. Podziwiam odwagę i talent. Teraz będzie już tylko lepiej, zobaczysz :)
OdpowiedzUsuńdzięki:) faktycznie jest coraz lepiej ale upadków jeszcze wiele...
Usuń