Mój skromny blog nie jest uczęszczany jak Wasze tym , to moje marzenie. Ogromnie cieszę się z każdego nowego obserwatora i pragnę by pozostał u mnie. Cieszę się ,że zaglądacie i dziękuję serdecznie za komentarze. Na komentarze nie zawsze tu odpisuję ale staram się Was odwiedzać , tam odpowiedzieć.
Dziś a właściwie wczoraj wzięło mnie na szydełko. Przecież jeszcze lato więc jakąś bluzeczkę lub tunikę można jeszcze zrobić a co ważniejsze pochodzić. Jakieś włóczki mam, szydełkowe bluzki letnie wolę by były z nici, ale niestety nie znalazłam odpowiednich w zapasach więc najpierw wzięłam włóczkę koloru chyba to rudy. Ładny i 2 motki ale wełna ale co tam , nie na teraz to na jesień jak znalazł. Zaczęłam kółeczko, zrobiłam:
Jednak nie da się przytulić, gryzie. Kiedyś nie byłam aż taka wrażliwa, z wiekiem przyszło?
Nawet ładna podkładka pod szklankę z gorąca herbatką ale nie o to mi chodziło. Następna próba a tym razem nici- kordonek, kolor mnie nie zachwycił, no cóż. Żółta. Zrobiłam kółeczko , już inny wzór , później następne. Ale gapa, dawno nie robiłam seryjnie szydełkiem więc nie pomyślałam, że pięciokąt nie jest łatwo później ułożyć. Poza tym kółka wyszły dość gęste, słupki raz nawijane ...:)
Trzecia próba, tym razem delikatny róż . Zacznę a później zobaczę co to będzie. I tak zaczęłam już sześciokąty i podwójnie nawijane słupki. Wyszło tak.
Zrobiłam sześć , stwierdziłam, że bluzka ani tunika,ani poncho bo poncho wolałabym w ciemniejszym kolorze. Może tylko poduszka? Rączka mi się zmęczyła niemiłosiernie, szydełko jednak dość cienkie a mój nadgarstek po chociaż 1,5 r. złamaniu jeszcze się odzywa i szybko męczy.No i tak się użaliłam nad sobą , jest mi lżej.
Muszę jeszcze dodać, ze to rudo-brązowe kółeczko bardzo mi się podoba pewnie wkrótce , jak kupię nici , zrobię z takim wzorem, może nie całość tylko jakieś wstawki:) Pozdrawiam serdecznie:)