niedziela, 30 sierpnia 2015

Zabawa u Danusi

 


tak tak sierpniowa kolorystyczna zabawa ma 2 etapy. Można nie robić tej drugiej części ale jak wspomniałam Wiki na czym polega ta zabawa od razu stworzyła się Marchewkowa historyjka.
Najpierw banerek, żebym nie zapomniała bo upallne lato trwa i posucha koszmarna więc z powodu za małej ilości wody może się zdarzyć różnie. Banerek już jest !!!!!
 U Daniusi  bardzo poysłowej i uroczej Osóbki,  trwa zabawa w kolorki . Sierpniowy ma kolor brzoskwiniowy a więcej poczytajcie na jej blogu TU.
Pierwszą część zrobiłam , hurrrra!!!! . Jak ktoś chce zobaczyć , jest tu. 




Druga część robiona z Wiki, mam nadzieje, że zostanie mi to zaliczone:) Zabawę miałyśmy dość długo.
Pomagały dzielnie małe rączki: 
A przy tym historyjka.
Dawno dawno temu , żyła sobie piękna ksieżniczka Makowa.
No nie, nie Makowa tylko Marchewkowa i nie taka piękna .
Została porwana ( miała szczęście, prawda?) i uwięziona w wieży wysokiej , bardzo daleko w gęstym starym lesie, którego nikt nie nawiedzał. 
Że stary widać , że nie nawiedzany też , bo grzyby dorodne zdążyły urosnąć .

Ale ale pewnego pieknego dnia mimo strasznej kilkumiesiecznej suszy na poszukiwanie wody wybrał się Rycerz do tego lasu . Szukał strumyka , znalazł studnię , głeboką ( widać:) i z czystą wodą . 

 Nawet obok studni stało wiaderko takie marchewkowe.
Nagle!!!!
 Usłyszał płacz  Dziewczyny , dochodzący z wysokiej wieży. Dobrze , że tam na szczycie było okienko . Wydostał ją , nie wiem jak ale on był dzielny więc po co pytać. 
Położył ją obok studni , uklęknął przy niej( widać
tylko kapelusz bo może to był jakiś z Meksyku???? z olbrzymim kapeluszem , napoił ją wodą. Tam było wiaderko również:)




Aż jej z wrażenia oczy zbielały i usteczka omdlły.
Wiki dopowiedziała, że Marchewkową ksieżnieczkę nie zrobiłam zbyt urodziwą  więc Rycerz wolał ochłonąć pod liśmi drzew. 

A może to było na tratwie????

Bajeczka pięknie się skończyła ... i żyli długo i szczęśliwie a ja jeszcze zdążyłam na zabawę :)








9 komentarzy:

  1. Jejeku co ta Danusia z nami wyczynia, cofamy się wszyscy w rozwoju i wracam do bajek :-)
    Ale Kaziu fajna ta twja bajka i zapewne fajne była zabawa z wnuczką . No i powstała sliczna marchewkowa księzniczka. Gratuluje pomysłu i pozdrawiam serdcznie

    OdpowiedzUsuń
  2. What interesting food art you have made!

    OdpowiedzUsuń
  3. Fajna bajeczka. Z wnuczką była świetna zabawa. Pomysłową masz wnuczkę.
    Cieplutko pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
  4. Kaziuchno moja jak ja się cieszę ,że wymyśliłam drugą część zadania.Dzięki Wam mam co czytac ,cofam się do dziecięcych lat i bawię wyśmienicie,Wy możecie do zabawy zaprosić swoje wnuki,dzieci i kogo tam chcecie i wszystko pięknie układa się w jedną całość.
    Kochana oczy i mnie zbielały haha na takie fajowe pomysły i interpretacje koloru brzoskwiniowego.
    Brawo dla Was moje drogie panie,buziak osobny również dla Wiki

    OdpowiedzUsuń
  5. uśmiałam sie bardzo Kaziu, bo bajeczka rewelacyjna:)
    a i zadanie zaliczone na 6 ( przynajmniej u mnie:)
    ja właśnie przerobiłam kilka kg brzoskwiń i moreli i mam tego kolorku na razie po kokardkę
    Buziaki:)

    OdpowiedzUsuń
  6. oj, mnie to wygląda na bezludną wyspę... ;-D
    więc niech nie wybrzydza i bierze księżniczkę jaka jest, innej nie znajdzie ;-DDD

    OdpowiedzUsuń
  7. Ależ się uśmiałam!

    OdpowiedzUsuń
  8. Super opowieść marchewkowa księżniczka super wyszła i została uratowana pozdrawiam cieplutko ;-)

    OdpowiedzUsuń
  9. Świetna historia aż się uśmiałam, zgadzam się z Dorotą niech nie wybrzydza bo na bezrybiu i rak ryba. Zdolne te małe łapki:) pozdrawiam cieplutko:)

    OdpowiedzUsuń

Każde słowo tu zostawione jest dla mnie zaszczytem i sprawia mi radość.
Dziękuje serdecznie:)